Remis w Częstochowie. | |
Dodano:07 Aug 2010 23:34 Raków Częstochowa - Elana Toruń 1:1 (0:1) 0:1 Iheanacho (35), 1:1 Gajos (51) Elana: Kryszak - Wróbel, Sobolewski, Więckowski, Zaremski - Skonieczka (62, Melerski żk), Regulski (62, Poczwardowski), Swiderek, Młodzieniak - Onyekachi (73, Zamara), Iheanacho - Remis to jest nasza porażka - twierdził Dariusz Durda, trener toruńskiej Elany, po zremisowanym wyjazdowym spotkaniu z Rakowem Częstochowa. Byli głodni zwycięstwa, pałali chęcią zrehabilitowania się za słaby występ z GKS-em Tychy. Niestety, wyszło jak zawsze, czyli mizernie. Remisem 1:1 zakończyło się spotkanie Elany z częstochowskim Rakowem. Torunianie od początku spotkania nadawali ton grze. Akcje Marcina Skonieczki i Daniela Onyekachiego stwarzały zagrożenie pod bramką Macieja Szramowiata. Raków przez pierwsze pół godziny nie był w stanie skonstruować choćby jednej groźnej sytuacji. Dał prowadzenie W 35. minucie spotkania na prowadzenie wyszli "żółto-niebiescy". W polu karnym gospodarzy doszło do nieporozumienia między Piotrem Mastalerzem a Szramowiatem. Błąd wykorzystał Kelechi Iheanacho, który technicznym strzałem z prawego narożnika pola karnego strzelił pierwszego gola w tym meczu. Do przerwy nasi piłkarze kontrolowali grę i nie pozwolili częstochowianom na strzelenie wyrównującej bramki. Druga odsłona spotkania to śmielsze ataki podopiecznych Jerzego Brzęczka. Raków swoją ambitną grą doprowadził w 51. minucie do remisu. Przepięknym strzałem z 40. metrów popisał się Maciej Gajos. Piłka po jego strzale piłka trafiła w samo okienko bramki Przemysława Kryszaka. "Strzały życia" - Chyba już stało się tradycją, że to w meczach z Elaną wszystkim piłkarzom wychodzą ,"strzały życia" - powiedział toruński szkoleniowiec. Ta bramka podziała na torunian, jak płachta na byka. Co i rusz nasi gracze szukali sytuacji do strzelenia kolejnej bramki. W 62. minucie wyśmienitą okazję zmarnował Onyekachi, po akcji Iheanacho, który ograł dwóch obrońców. Niestety, czarnoskóry piłkarz strzelił wprost w częstochowskiego bramkarza. Dziesięć minut później w ślady Nigeryjczyka poszedł Wiaczesław Zamara. Białorusin dostał piłkę od Iheanacho i w sytuacji sam na sam ze Szramowiatem nie zdołał strzelić zwycięskiego gola. Piłkarzom Elany nie pomógł nawet fakt, że od 82. minuty grali z przewagą jednego zawodnika, ponieważ Paweł Kowalczyk zobaczył czerwoną kartkę. - Mieć dwie stuprocentowe sytuacje i nie wykorzystać żadnej. Gorzkie słowa cisną mi się na usta na samą myl o tym - mówił załamany Dariusz Durda. - Chcieliśmy zmazać plamę, którą daliśmy w meczu z GKS-em Tychy. Chyba tylko ją powiększyliśmy. Brak mi słów. Dodajmy, że w najbliższym czasie w Elanie mają pojawić się kolejni nowi piłkarze. Wśród tych zawodników mają być piłkarze m. in. z Odry Opole i Widzewa Łódź. Piotr Królak Zródło: "Nowości" Inne wyniki: GKS Tychy - Tur Turek 2:0 (2:0) Miedź Legnica - Czarni Żagań 0:2 (0:2) Nielba Wągrowiec - Lechia Zielona Góra 1:1 (0:0) Polonia Słubice - Olimpia Grudziądz 2:5 (0:4) Bałtyk Gdynia - Chojniczanka Chojnice 1:0 (0:0) Zagłębie Sosnowiec - Polonia Nowy Tomyśl 3:2 (2:0) Zawisza Bydgoszcz - Górnik Wałbrzych 3:1 (2:0) Jarota Jarocin - Ruch Zdzieszowice 0:1 (0:0) |
|
dodał: Elanowiec |
komentarze [0] powrót
|