Kolejne zwycięstwo na wyjeździe! | |
Dodano:22 Oct 2007 13:23 KP Police - Elana Toruń 0:1 (0:1) 0:1 Dah (11)Elana: Elana: Saładziak - Kowalski, Warczachowski, Świderek, Wróbel - Grzebel (46, Zamiatowski), Sarnecki, M. Kryszak (71, Maćkiewicz), Młodzieniak - Dah (90, Grala), Jankowski (60, Urbański) Torunianie wygrali trzeci z rzędu mecz wyjazdowy. I znów pokonali rywala, tym razem KP Police, 1:0 (1:0). Od trzech tygodni ligowe mecze żółto-niebieskich, rozgrywane na boiskach rywali, mają podobny przebieg. Podopieczni trenera Wiesława Borończyka zdobywają gola do przerwy i utrzymują tę jednobramkową przewagę do końca. Jedyna różnica dotyczy strzelca - w poprzednich dwóch meczach komplet punktów zapewniał Rafał Jankowski, tym razem uczynił to Valentin Dah. Przed sobotnim spotkaniem w Policach trener Borończyk doszedł do wniosku, że zwycięskiego składu się nie zmienia, dlatego torunianie rozpoczęli mecz w takim samym wyjściowym ustawieniu, jak tydzień temu w Trzebiatowie. I już w 11. min objęli prowadzenie. Po faulu na Jankowskim, rzut wolny z okolic linii bocznej wykonywał Mariusz Kryszak. Dośrodkował w pole karne, tam "Jankes" przedłużył piłkę głową, a całą akcję, na drugim słupku, skutecznie "zamknął" Dah, który strzelił w ten sposób swoją trzecią bramkę w sezonie. Zdobyty gol zachęcił torunian do dalszych ataków. - Do przerwy mieliśmy wyraźną przewagę - uważa Wiesław Borończyk. - Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji, ale znów zawodziła skuteczność. W 15. min z 13 metrów minimalnie chybił M. Kryszak, a w 23. min nad bramką w dogodnej sytuacji strzelił Dah. Najlepszą akcję goście mieli jednak w 29. min. Po świetnym dograniu od Jankowskiego, przed bramkarzem z Polic znalazł się Piotr Sarnecki, ale źle trafił w piłkę i ta przeleciała obok słupka. Tuż przed przerwą z kolei znakomicie spisał się Mateusz Saładziak (drugi występ w III lidze i drugi - na zero). Efektowną paradą obronił strzał Przemysława Ciołka, po którym piłka leciała w samo okienko toruńskiej bramki. Po zmianie stron torunianie nie grali już tak dobrze, jak przed przerwą. - Podobnie, jak w Trzebiatowie, znów oddaliśmy inicjatywę rywalom - mówi szkoleniowiec zespołu. - Ponownie zabrakło rozsądnego przetrzymania piłki w środku pola. Gospodarze uzyskali niewielką przewagę, ale nie potrafili skuteczniej zagrozić Saładziakowi. Torunianie starali się wyprowadzać kontry i po jednej z takich sytuacji, w 62. min, byli bliscy zdobycia gola. Pod bramkę Polic zapędził się boczny obrońca Bartłomiej Kowalski, ale piłkę po jego strzale golkiper gospodarzy zdołał wybić na rzut rożny. Minutę później padł gol dla Elany, ale sędzia uznał, że jego strzelec, Adam Młodzieniak, wcześniej faulował obrońcę gospodarzy. W samej końcówce miejscowi rzucili się desperackich ataków. W 83. min bliski wyrównania był Komar, ale pomylił się o kilkadziesiąt centymetrów. W doliczonym czasie gry goście, głównie za sprawą Jarosława Maćkiewicza, dobrze przetrzymywali piłkę i utrzymali jakże ważne zwycięstwo (rk) |
|
dodał: Elanowiec |
komentarze [1] powrót
|
Dodano: 23 Oct 2007 02:38 pm | ||
a ilu nas było w Policach czy tylu samo co w Trzebiatowie - to po co nam awansować lepiej spaść, wtedy wyjazdy takie jak kibice czyli ..... |