Wyjazd do Janikowa (Sezon 2004/05)  
Na wyjazd do Janikowa zbieramy się w 78  osób, wszyscy jedziemy pociągiem (nie wypaliły autokary). W pociągu i na peronie zero policji. W pociągu atmosfera trochę piwna. W Inowrocławiu widzimy pojedynczych policjantów. Po chwili przesiadka i wsiadamy do pociągu w kierunku Janikowa, kawałek. za stacja ta piwna atmosfera źle się kończy dla naszego kibica, który wypada z pociągu. Zaciągamy ręczny i szybo wyskakujemy dzwonimy po pogotowie po kilku minutach na miejsce przyjeżdża pogotowie z policja zostaje z nim 2 kolesi. Z tego powodu opóźnia się pociąg, stoimy  około 35 minut i ruszamy do Janikowa. Na mecz docieramy na 2 połowę, wchodzimy na stadion przy klatce stoi kilka osób.Wymieniamy kilka zdań w nasza stronę lecą (butelki i serek homogenizowany)  Wskakujemy  na płot widząc zawahanie przeciwników, ale od razu wkracza policja wiec nic nie było. Na meczu doping  dobry.  W tym dniu mamy raczej pecha, bo po 20 minutach drugiej części meczu musimy wychodzi na pociąg powrotny. Bo następny był 3 godziny po meczu. Nasi piłkarze wygrywają mecz 2:1.  Doga powrotna spokojna. w Inowrocławiu okazuje się ze musimy czekać godzinę, bo pociąg ma spóźnienie. W Inowrocławiu też wraca do nas kibic, który wypadł z pociągu, na szczęście nic mu się nie stało. Miał wielkie szczęście! NIECH TO BEDZIE PRZESTROGA DLA WYJAZDÓW  Z  ALKOHOLEM! W Inowrocławiu obserwowało nas 3 zawiszaków. Do Torunia docieramy spokojnie.

<<< powrót