Wyjazd do Tychów 06.04.2011
Z wyjazdem do Tychów od początku były problemy, które robili "działacze"
miejscowego klubu, co kilka dni zmieniali wersje czy nas wpuszczą czy nie, ile
dostaniemy biletów i czy w ogóle je wyślą, czy wpuszcza zgody itp.
Ostatecznie stanęło na tym, że wpuszczą tylko kibiców gości z województwa
kuj-pom i że bilety odbierzemy pod stadionem, listę chcieli w piątek (mecz w
środę) i oczywiście jej nie dostali (ogólnie tłumaczyli się, że po Kownie
policja tak im kazała) . Poinformowaliśmy nasze zgody, że nie mają, po co
jechać, bo i tak nie wejdą ( już raz w Tychach tak było), więc chłopaki
odpuścili. Od nas też nie było większej mobilizacji i w daleką podróż do
Tychów (bez zbędnego ogona) wybrało się 18 fanów Elany, którzy dotarli pod
stadion (na sektor wbiło 16) w czasie pierwszej połowy (trochę błądzili po
Tychach). Na meczu kilka razy zaznaczamy swoja obecność. Miejscowi wystawili
liczny młyn (bez flag) i dobrze dopingowali przez całe spotkanie. W drodze
powrotnej wpadliśmy na chwile do Chorzowa (po katering i odwieźć 4 osoby z
Ruchu, które przyjechały na mecz, ale nie zostały wpuszczone na stadion) a później
do Torunia, praktycznie przez całą trasę eskortowały nas "wąsy".
Po dojechaniu na miejsce psiarnia zgłupiała (wszystkich spisywali i
eskortowali np. w 3 radiowozy 5 osobowe grupki). Dodam tylko, że na zbiórce
przed wyjazdem nie było widać policji a mimo to pół godziny później właściciel
busa miał wjazd na chatę tajniaków, którzy wlepili mu mandat 2 tys. zł za
nie zgłoszenie wyjazdu kibiców (na nic dały tłumaczenia, że nie wiedział,
że to kibice majš jechać) Pozdro dla obecnych i wielki szacunek za to, że
tam pojechali!