Remis na inaugurację. | |
Dodano:31 Jul 2010 18:58 Elana Toruń - GKS Tychy 1:1 (1:0) 1:0 Młodzieniak (39), 1:1 Feruga (80) Elana: Kryszak - Wróbel, Sobolewski, Więckowski (69, Regulski), Zaremski - Skonieczka (81, Zamiatowski), Swiderek, Mądrzejewski (70, Zamara), Młodzieniak - Onyekachi, Iheanacho (żk) W spotkaniu otwierającym drugoligowy sezon piłkarze Elany zremisowali na własnym boisku z GKS-em Tychy 1:1 (1:0). - Gdyby nie Przemek Kryszak, to już po 20 minutach mógłby być koniec meczu - powiedział po zakończeniu spotkania nowy zawodnik toruńskiej drużyny Paweł Mądrzejewski. I trudno nie przyznać mu racji. Teatr jednego aktora Bramkarz Elany był bohaterem ekipy gospodarzy, która bardzo niemrawo rozpoczęła sobotnią potyczkę. Już w 3. min Kryszak przechytrzył Daniela Ferugę w sytuacji sam na sam. Trzy minuty później sparował na słupek piłkę po uderzeniu z wolnego Krzysztofa Bizackiego, a w 11. min nie dał się pokonać w sytuacji jeden na jednego - okazał się lepszy od Bizackiego. W 13. i 22. min znów doszło do rywalizacji tego duetu i dwukrotnie górą był bramkarz Elany. A w 26. min Kryszak zaliczył "hattricka", ponownie wygrywając sytuację sam na sam z zawodnikiem gości - tym razem z Arturem Nowakiem. - Nie czuję się bohaterem, po to stoję między słupkami, aby bronić strzały rywali - stwierdził toruński golkiper. Torunianie przebudzili dopiero po 30 minutach. Dwa razy bliski zdobycia gola był Daniel Onyekachi, jednak brakowało mu precyzji. W 39. min nigeryjski napastnik Elany tym razem wystąpił w roli asystenta. Wycofał piłkę spod linii końcowej do Adama Młodzieniaka, który strzałem z 11 metrów umieścił ją w siatce. Końcówka dla GKS-u Druga połowa spotkania rozpoczęła się od groźnej dwójkowej akcji toruńskich napastników, po której tyski bramkarz z trudem obronił strzał Kelechi Iheanacho. W 60. min, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, bliski zdobycia głową był Marcin Skonieczka, jednak minimalnie chybił. I to, jak się okazało, była ostatnia groźna akcja Elany w tym spotkaniu, bowiem już do końca meczu na boisku dominowali przyjezdni. W 72. min bliski doprowadzenia do remisu był rezerwowy Piotr Łopuch. Po jego dorodkowaniu piłka trafiła bowiem w poprzeczkę. Goście jednak wciąż atakowali i w 80. min cieszyli się ze zdobycia bramki. Feruga "zakręcił" w narożniku pola karnego naszymi obrońcami i kapitalnym strzałem w okienku, w długi róg bramki, wreszcie pokonał Kryszaka. (rk) Zródło: "Nowości" Inne wyniki: Zagłębie Sosnowiec - Zawisza Bydgoszcz 1:0 (1:0) Polonia Nowy Tomyśl - Jarota Jarocin 0:5 (0:2) Ruch Zdzieszowice - Bałtyk Gdynia 2:3 (1:0) Chojniczanka Chojnice - Polonia Słubice 1:1 (0:1) Olimpia Grudziądz - Nielba Wągrowiec 3:1 (0:0) Lechia Zielona Góra - Raków Częstochowa 1:1 (0:1) Tur Turek - Miedź Legnica 1:3 (1:1) Czarni Żagań - Górnik Wałbrzych 2:2 (2:1) Kibice: Pierwszy mecz ligowy w nowym sezonie wywołał spore zainteresowanie w szeregach kibiców Elany w końcu na początek dane nam było "gościć" GKS Tychy. Niestety z kilku powodów "owe" zainteresowanie nie przełożyło się na frekwencję na stadionie. Po pierwsze: kilka dni wcześniej klub wprowadził bilety imienne, a że to u nas nowość to większość olała przedsprzedaż i przyszła tradycyjnie pod stadion krótko przed meczem a tu zaczęły się "cyrki", bo przed kasami (tylko 2 były otwarte) ustawiły się długie kolejki i mimo iż miłe panie kasjerki robiły, co mogły to wpisywanie danych do komputera i drukowanie biletu dla każdego z osobna trwało bardzo długo, więc kibice wchodzili na stadion do 80 minuty meczu, kiedy to system padł i biletów już nie sprzedawano. W związku z tym ponad 200 osób zrezygnowało z wejścia (część nie miała przy sobie dokumentów a części nie chciało się stać ponad godzinę w kolejce). Innym powodem nie wchodzenia na stadion części ekipy było też to, że kibice GKS Tychy nie pojawili się tego dnia w Toruniu. W związku z tym w młynie na tym meczu stawiło się 150 - 200 kibiców Elany, na płocie wieszamy 5 flag w tym jedną Ruchu Chorzów i prowadzimy momentami głośny doping. Tego dnia wsparli nas chłopaki z Ruchu i WfcG, którzy w większości także nie wchodzili na stadion (dzięki za wsparcie). Ogólnie mecz bez szału, mamy nadzieję, że następnym razem nie będzie już takich "jaj" z biletami i w komplecie wejdziemy na stadion. |
|
dodał: Elanowiec |
komentarze [0] powrót
|