Elana Toruń - Calisia Kalisz 0:2 (0:0) 10.04.2013

Elana Toruń nie powtórzyła sukcesu sprzed kilku dni. Najwidoczniej mecz z Bytovią kosztował drużynę zbyt dużo.

Elana Toruń - Calisia Kalisz 0:2 (0:0)
Bramki: Wrzesiński (69), Mokwa (71).
ELANA: Kryszak - Zamiatowsaki, Więckowski, Wypij, Wróbel - Białek (72. Nowasielski) - Ciężkowski, Buszko, Młodzieniak, Elsner (84. Kikowski) - Lewandowski (59. Melerski) Sędziował: Łukasz Szczech (Białystok). Widzów: 300. Żółte kartki Lewandowski, Wróbel.

Od pierwszych minut było widać, że podopiecznych Roberta Kościelaka sobotni mecz z Bytovią, tak udany w wykonaniu zółto-niebieskich, kosztował bardzo dużo sił. Dlatego wypoczęci i głodni gry rywale osiągnęli lekka przewagę. Nie była ona jednak przekonująca, bowiem poza utrzymywaniem się przy piłce przyjezdni oddali tylko jeden strzał w światło bramki.

Bez strzału do przerwy

Torunianie starali się, jak mogli najlepiej, prowadzić grę daleko od własnego pola karnego. Z drugiej strony przenoszenie ataków pod pole karne Calisii sporadycznie przynosiło powodzenie. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć - Elana nie miała szans na objęcie prowadzenia, bowiem do przerwy jej zawodnicy nie oddali strzału na bramkę.

Wydawało się, że po zmianie stron mecz nadal będzie się układał na bezbramkowy remis. Niestety, te przewidywania się nie sprawdziły. W ciągu 120 sekund gospodarze stracili dwie bramki i szanse na uzyskanie korzystnego wyniku. Najpierw na indywidualną akcję z lewej strony zdecydował się Michał Wrzesiński. Skrzydłowy gości pognał na bramkę Elany i gdy wszyscy spodziewali się, że nastąpi podanie, ten oddał zaskakujący strzał, po którym piłka - tuż przy słupku - wylądowała w siatce.

Od wznowienia gry nie upłynęła minuta, gdy goście podwyższyli prowadzenie. W dosyć szczęśliwych okolicznościach bramkę zdobył Mokwa.

Piłkarze trenera Kościelaka w drugiej połowie wypracowali sobie zaledwie dwie szanse bramkowe. Karol Lewandowski był bliski zdobycia bramki uderzeniem głową, lecz futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Okazję na drugiego gola w barwach Elany miał też Patryk Ciężkowski. Młody piłkarz żółto-niebieskich zrobił wszystko dobrze, lecz piłkę po silnym strzale znakomicie obronił Melon.

/pomorska.pl/

<<< powrót