MKS Kluczbork - Elana Toruń 2:1 (2:0) 
Niestety, rewelacyjna passa drugoligowych piłkarzy Elany Toruń została zakończona. Po czterech zwycięskich spotkaniach, przyszedł czas na porażkę.

Podopieczni Dariusza Durdy wygrywali kolejno z Miedzią Legnica (na zakończenie sezonu 2010/2011), Zagłębiem Sosnowiec, Nielbą Wągrowiec i Bałtykiem Gdynia.

W sobotę żółto-niebiescy ulegli na wyjeździe spadkowiczowi z zaplecza ekstraklasy - MKS-owi Kluczbork 1:2 (0:2).

Mecz mógł się doskonale rozpocząć dla przyjezdnych. Już po pierwszej akcji Elana powinna prowadzić 1:0. Niestety, po uderzeniu Marcina Kikowskiego piłkę zmierzającą do siatki wybił Łukasz Ganowicz.

Szybka odpowiedź

Odpowiedź miejscowych była błyskawiczna. Adam Orłowicz dośrodkował w pole karne, a tam niepilnowany Patryk Tuszyński nie dał szans Przemysławowi Kryszakowi.

Mimo szybko straconego gola, torunianie nie poddawali się. Kolejną groźną akcję stworzył Tomasz Grudzień, ale Radosław Mikołajczak nie był w stanie umieścić piłki w siatce.

Niewiele po ponad półgodzinie gry MKS prowadził 2:0. Na strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Kamil Nitkiewicz. Futbolówka po jego zagraniu wpadła w „okienko” toruńskiej bramki.

Trzeba przyznać, że był to bardzo ładny gol - powiedział Dariusz Durda, opiekun naszego zespołu. - Sytuacja wyniknęła z błędu w defensywie. Adrian Bartkiewicz pośliznął się i nie przeszkodził rywalowi w przyjęciu piłki.

Po zmianie stron piłkarze Elany Toruń odważniej zaatakowali. Niestety, zabrakło skuteczności. Najpierw Mikołajczak w sytuacji sam na sam okazał się gorszy od bramkarza rywali. O sporym pechu może mówić Adam Młodzieniak, który najpierw trafił w słupek, a kilka chwil później przestrzelił w doskonałej sytuacji.

W drugiej połowie gospodarze grali głównie z kontry. Na szczęście Przemysław Kryszak nie dał się zaskoczyć.

- Był zdecydowanie jednym z jaśniejszych punktów naszej drużyny - stwierdził trener Dariusz Durda. - Gospodarze stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji. My rzuciliśmy się do odrabiania strat, a oni próbowali to wykorzystać.

Ostatecznie żółto-niebieskim udało się strzelić honorowego gola. W 90. minucie rzut karny, po faulu na Radosławie Mikołajczaku, wykorzystał Paweł Mądrzejewski.

- Zabrakło nam czasu na doprowadzenie do remisu - przyznał szkoleniowiec toruńskiego drugoligowca. - Mimo porażki jestem zadowolony z postawy drużyny. Nie poddali się do końca. Mój zespół do ostatnich minut walczył o jak najlepszy wynik.

Niestety, sobotnie spotkanie żółto-niebiescy okupili kontuzjami. Na urazy narzekają Tomasz Grudzień, Radosław Mikołajczak oraz Rafał Więckowski, który złamał nos.

Chcą powalczyć w pucharze

Dzisiaj torunianie rozegrają spotkanie pierwszej rundy Pucharu Polski. Żółto-niebiescy na własnym stadionie podejmą pierwszoligową Flotę Świnoujście. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17.

- Chcemy powalczyć i awansować do kolejnej fazy - zakończył Dariusz Durda. - Mimo kilku urazów nie musimy martwić się o skład na środowe spotkanie. Mamy szeroką ławkę, więc będę mógł ewentualnie skorzystać z innych piłkarzy.

Ekipa z województwa zachodnio-pomorskiego była rewelacją poprzedniego sezonu na zapleczu ekstraklasy. Flota rozgrywki zakończyła na trzeciej pozycji. Jednak przed bieżącym sezonem doszło do wielu zmian w składzie.

Wynik

MKS Kluczbork - Elana Toruń 2:1 (2:0)

 

  • 1:0 P. Tuszyński (4), 2:0 K. Nitkiewicz (31), 2:1 P. Mądrzejewski (90, karny)
  • Elana: Kryszak (żk) - Bartkiewicz, Czarnecki, Więckowski (żk), Wróbel - Grudzień (46, Iheanacho), Sobolewski, Kikowski (46, Mądrzejewski), Mikołajczak - Sędziak (62, Młodzieniak), Lewandowski (żk; 75, Nowasielski)

<<< powrót