Polonia Słubice - Elana Toruń 2:3 (0:0) |
Polonia Słubice - Elana Toruń 2:3 (0:0)
0:1 Zamara (57), 0:2 Młodzieniak (65), 1:2 Janczarek (69), 2:2 Matwijów
(89), 2:3 Grube (90)Elana: Kryszak (żk) - Wróbel, Kowalski, Świderek, Pilarski (żk)- Charzewski, Rackiewicz żk (89; Bilski), Atanacković, Młodzieniak, Zamara (70; Goździk)- Verstak (75; Grube) W dwóch ostatnich spotkaniach Elana traciła gole i punkty w ostatnich minutach. Tym razem szczęście było przy torunianach. - Dla takich meczów warto żyć - powiedział nam wczoraj trener Wiesław Borończyk. I trudno mu się dziwić - po dramatycznej walce jego podopieczni pokonali bowiem na wyjeździe Polonię Słubice 3:2 (0:0). W wyjściowej jedenastce trener dokonał dwóch zmian (Kamil Pilarski za Dawida Zamiatowskiego oraz Wiaczesław Zamara za Artura Goździka). Inne było też ustawienie - Elana zagrała bowiem systemem 4-4-2. Pierwsza połowa nie zapowiadała jednak zbyt wielu emocji, bo była sennym widowiskiem. Co prawda groźniej atakowali w niej gospodarze, ale Przemysław Kryszak zachował czyste konto. Torunianie nie potrafili zaś stworzyć sobie jakichś dogodnych sytuacji. Znacznie lepiej pod tym kątem było po zmianie stron. Już w 48. min Dmitrij Verstak przestrzelił będąc sam na sam z bramkarzem Polonii. W 54. min, w podobnej sytuacji, Marcin Rackiewicz trafił w słupek. Ale do trzech razy sztuka... Trzy minuty później popularny "Racek" idealnie dograł piłkę do Wiaczesława Zamary, który skierował ją do pustej siatki. W 64. min Rackiewicz, po podaniu od Aleksandara Atanackovicia, wychodził na "czystą" pozycję, ale został sfaulowany przez Michała Benkowskiego. Obrońca Polonii (przed laty grał w TKP) ujrzał czerwoną kartkę, a po chwili z rzutu wolnego drugiego gola dla Elany strzelił Adam Młodzieniak. Wydawało się, że grający z przewagą jednego zawodnika goście będą kontrolowali przebieg meczu, tymczasem... - W 69. min stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Rackiewicz - relacjonuje trener Borończyk. - Gospodarze szybko wyprowadzili kontrę, którą zakończyli bramką. I ze spokojnego meczu zrobiła się nerwówka. W 86. min bliski zdobycia trzeciego gola dla Elany był Łukasz Grube. Najpierw "główkował" w słupek, a po chwili skierował piłkę do siatki Polonii, jednak sędzia odgwizdał spalonego. Trzy minuty później zaś... był już remis. Andrzej Matwijów dostał piłkę na 20. metrze i pokonał Kryszaka. Wydawało się, że powrócił koszmar z ostatnich meczów, jednak tym razem to Elana grała do samego końca i minutę później... - ... dostałem świetne podanie za obrońców od Aleksa - opisuje Łukasz Grube. - Zdecydowałem się na strzał i piłka, po "koźle" wpadła do siatki pod rękoma bramkarza Polonii. Nie muszę dodawać, jak bardzo cieszyliśmy się z tego gola. - Ten mecz zapamiętam chyba do końca życia - zapewniał z kolei Wiesław Borończyk. - Wreszcie dopisało nam szczęscie, które, mam nadzieję, nie opuści nas także w kolejnych potyczkach. (rk) |