Wszystkie Newsy Szukaj Newsa Stare Newsy Zarejestruj się
                    Wygrana w Szczecinie!
Dodano:14 Sep 2008 15:38
Pogoń Szczecin - Elana Toruń 0:2 (0:1)


0:1 Charzewski (1), 0:2 Atanacković (70)

Elana: Woźniak - Warczachowski, Świderek, Kowalski, Wróbel - Charzewski (76, Zamara), Loda, Atanacković (90, Woroniecki), Czarnecki, Młodzieniak - Wierstak (80, Manelski)

Podopieczni trenera Wiesława Borończyka odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w obecnym sezonie. Torunianie zasłużenie wygrali ze szczecińską Pogonią 2:0 (1:0).

- Mecz "ustawiła" nasza pierwsza akcja, która zakończyła się bramką - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Elany. - Pogoń potrzebowała czasu, żeby uporządkować swoją grę.
Skuteczna pierwsza akcja
Toruńscy piłkarze od pierwszych sekund zaczęli grać agresywnie, czym zaskoczyli defensorów Pogoni. Już w 2 min po błędzie szczecinian żółto-niebiescy wyprowadzili kontrę i po indywidualnej akcji Piotr Charzewski strzałem z 20 metrów w samo "okienko" dał prowadzenie Elanie.
Po 30 minutach gry gości mogli wygrywać już 2:0. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Rafał Loda, który trafił w poprzeczkę, a Dimitrij Verstak nie potrafił pokonać leżącego na murawie bramkarza gospodarzy.
Gospodarze próbowali odrobić straty, ale po akcjach Marka Kowala i Pawła Posmyka Kamil Woźniak wciąż zachowywał czyste konto.
Groźnie z dystansu
Po zmianie stron szczecinianie ruszyli do ataków. W 47. min, po akcji Macieja Ropiejki, bardzo groźnie uderzał Cezary Przewoźniak, ale na szczęście w boczną siatkę. Chwilę później z 16 metrów strzelił Marcin Wróbel, jednak z golkiper Pogoni wielkim trudem złapał futbolówkę.
Kontuzja bramkarza
Do rzadko spotykanej sytuacji doszło w 60. min, gdy Damian Wójcik, bramkarz Pogoni, źle kopnął piłkę doznając kontuzji.
- Straciliśmy swojego najlepszego bramkarza - stwierdził trener gospodarzy Mariusz Kuras. - Damian ma złamaną kość strzałkową i "poszła" mu torebka stawowa. Jest to wielka strata dla naszego zespołu.
Po zmianie w szczecińskiej bramce do ataku nieoczekiwanie ruszyli piłkarze Elany. I w 70. min było już praktycznie "po meczu". Aleksandar Atanacković dostał prostopadłą piłkę od Charzewskiego i w sytuacji sam na sam z Robertem Binkowskim bez kłopotów skierował futbolówkę do siatki. Do końca spotkania torunianie kontrolowali grę na boisku. Jedyna i ostatnia groźna akcja piłkarzy Pogoni miała miejsce pod koniec doliczonego czasu gry (sędzia dodał aż osiem minut), gdy Ropiejko uderzył w słupek, a dobijający Marcin Jankowski trafił w poprzeczkę.
- Po raz pierwszy w tym sezonie wystąpiliśmy w najsilniejszym składzie - dodał Wiesław Borończyk - Ten zespół "rodził" się od jakiegoś czasu i nie jest przypadkiem, że wygraliśmy w Szczecinie.
Źródło: "Nowości"

Kibice:
Do Szczecina wybrało się 48 kibiców Elany w tym 1 KS Myszków. Podróż autokarem na mecz minęła w miarę szybko (szczególnie przez Stargard Szczeciński gdzie policja eskortowała nas prawie przez całe miasto pod prąd). Pod stadionem jesteśmy około 1,5 godziny przed meczem, tam każdy dmucha w alkomat, dwa razy jest sprawdzany, spisywany, itp. więc trochę to trwało. Na meczu prowadzimy dobry doping.
Pogoń rozczarowała kompletnie, w młynie było ich w pierwszej połowie niewiele więcej niż nas na tym wyjeździe, w drugiej połowie przenieśli się pod krytą jednak nic to nie dało, bo nadal było ich mało i ich doping był słabiutki. Kilka razy próbowali nas sprowokować wyzwiskami, jednak nie reagujemy na to. Ogólnie frekwencja na cały stadionie była tego dnia niska. W pierwszej połowie w okolice naszego sektora przedostało się kilku pijanych miejscowych kibiców, którzy bardzo nas rozbawili swoimi tekstami (typu: "dzięki, ze przyjechaliście", "jesteśmy zawsze tam gdzie nasza Pogoń gra") jednak szybko zostali zawinięci przez psy. W tym czasie my i Pogoń śpiewamy to, co zawsze się śpiewa w takich momentach. Dalej już mecz bez historii nie licząc rakietnicy wystrzelonej przez miejscowych, która spadła na boisko i mało, co nie trafiła w piłkarzy... Po meczu świętujemy z naszymi grajkami zwycięstwo i około pół godziny trzymani jesteśmy jeszcze na stadionie. Potem pod eskortą tych, co zawsze opuszczamy Szczecin i udajemy się w drogę powrotną. Na trasie czeka Pogoń jednak z powodu psów do niczego nie doszło.
Tym samym szósty wyjazd w tej rundzie zaliczony, Pozdro dla tych, co byli w Szczecinie! Jesteśmy zawsze tam...

dodał: Elanowiec
komentarze [6] powrót

                      Dodano: 14 Sep 2008 10:25 pm
Czemu tylko 48?
Autor: Elanatorunska
                      Dodano: 14 Sep 2008 10:32 pm
bo ciebie nie bylo internetowy kibicu, byloby 49
Autor: SZEWC_E
                      Dodano: 14 Sep 2008 11:57 pm
Do Bydgoszczy (w srode!) jezdzi pol tysiaka a na tak rowniez wazny wyjazd z Pogonia Szczecin nawet 50 nie ma ! Zenada!
Autor: Orzel
                      Dodano: 15 Sep 2008 12:22 am
A Ty Orzeł byłes ? jeżeli nie to weź w ogóle się w tym temacie nie udzielaj.... tak samo jak i "Elanatorunska"

pozdro dla tych co byli.... JESTEŚMY ZAWSZE TAM!!!!!
Autor: Michael_Elana
                      Dodano: 15 Sep 2008 12:28 am
dobrze bylo
Autor: fcb___
                      Dodano: 15 Sep 2008 10:38 pm
Szacun Panowie.Respect.
Autor: karlos
nick:
mail: (nie konieczne)

obrazki:

smile wink wassat tongue laughing sad angry crying 

Content Management Powered by CuteNews