Wszystkie Newsy Szukaj Newsa Stare Newsy Zarejestruj się
                    Awans znów był na wyciągnięcie ręki...
Dodano:06 Jun 2006 14:32
W sobotę zakończyły się rozgrywki w III lidze wielkopolskiej. Najlepsza okazała się Kania Gostyń przed Unią Janikowo i Elaną Toruń.



Drużyna z grodu Kopernika potwierdziła zatem przynależność do trzecioligowej czołówki, bo, przypomnijmy, przed rokiem również uplasowała się na 3. miejscu.
I chociaż pozycja na podium zawsze jest dobrym wynikiem, w obu przypadkach pozostał pewien niedosyt. Tak upragniony przez kibiców awans bowiem był bardzo, bardzo blisko.
Po rundzie jesiennej tego sezonu torunianie plasowali się na 2. miejscu, tracąc do Kaszubii Kościerzyna tylko dwa punkty. Wydawało się, że jest to dobra pozycja wyjściowa do "zaatakowania" II ligi. Wystarczyło uzupełnić kadrę drużyny, przede wszystkim o dobrego rozgrywającego, dobrze przepracować zgrupowanie i okres przygotowawczy, a wyniki miały nadejść.
Ale nie nadeszły. W klubie nie pojawił się nowy zawodnik, który mógłby poprowadzić grę w środku pola (była to największa bolączka drużyny jesienią), co więcej - do Cartusii odszedł Przemysław Boldt.
Fatalny początek
Mimo to, działacze i trenerzy tryskali optymizmem. Nawet po niezbyt udanych, ostatnich meczach kontrolnych, które pokazały, że zespół nie gra tak, jak powinien.
Początek rundy wiosennej był fatalny. Torunianie w kiepskim stylu przegrali w Poznaniu z Wartą, u siebie z Amiką i w Gnieźnie. Grą zespołu rządził przypadek, a głównymi rozgrywającymi byli obrońcy, którzy posyłali dalekie piłki na połowę rywala według zasady "jakoś to będzie". Ale nie było.
Na chwilę sytuacja się poprawiła po wygranej w Kartuzach, ale później przyszła przykra porażka u siebie z Unią Janikowo. Kolejne mecze był już bardziej udane. Wysoka wygrana w Kościanie i dwa zwycięstwa u siebie, z Flotą i Kotwicą.
O kolejnych spotkaniach trzeba by jednak jak najszybciej zapomnieć. Remis u siebie z Chemikiem, klęska 1:5 z rezerwami Lecha i porażka przed własną publicznością z Turem 1:2 zadecydowały o tym, że awansu do II ligi nie będzie.
Po meczu z Turem doszło do zmiany trenera. Urlopowanego Piotra Rzepkę zastšpił Robert Kościelak. I okazało się, że torunianie potrafią ładnie i skutecznie grać w piłkę. Że Łukasz Grube, Szymon Maziarz czy Piotr Sarnecki mogą być czołowymi postaciami w zespole.
Do trzech razy sztuka?
Za Roberta Kościelaka Elana nie przegrała żadnego z pięciu meczów, zdobyła Puchar Polski, a wygrane spotkanie z Kanią Gostyń zapewne na dłużej pozostanie w pamięci kibiców.
Szkoda straconej szansy, drugiej z rzędu, na awans. Ale jest przecież takie polskie powiedzenie "do trzech razy sztuka"...
(rk)

Źródło:"Nowości"
dodał: Elanowiec
komentarze [0] powrót

nick:
mail: (nie konieczne)

obrazki:

smile wink wassat tongue laughing sad angry crying 

Content Management Powered by CuteNews