Wszystkie Newsy Szukaj Newsa Stare Newsy Zarejestruj się
                    Nic się nie stało Elana nic się nie stało...
Dodano:10 Sep 2005 21:51
Unia Janikowo - Elana Toruń 2:1 (1:0)
1:0 Nowaczyk 37, 1:1 Cieśliński 46, 2:1 Krysiak 51

Elana: Kryszak- Rogalski, Woroniecki, Boldt, Warczachowski, Świderek, Pawlicki (Zamiatowski),Grube (Nowicki), Sarnecki (Urbański), Maćkiewicz, Cieśliński (Dobek)

Pierwszej porażki w tym sezonie doznali toruńscy trzecioligowcy. W meczu na szczycie przegrali w Janikowie 1:2 (0:1) i stracili, na rzecz Unii, pozycję lidera rozgrywek. Torunianie, dopingowani przez ok. 200-osobową grupę kibiców, nieźle jednak rozpoczęli sobotnie spotkanie. W 6. min z wolnego strzelał Robert Warczachowski, ale Marcin Piesik, bramkarz gospodarzy, nie dał się zaskoczyć. Minutę później w polu karnym Unii szarżował Andrzej Pawlicki, ale stracił piłkę. Od tego momentu zarysowała się przewaga miejscowych, którzy opanowali środek boiska i atakowali coraz groźniej. W 15. min, po błędzie Warczachowskiego i Przemysława Kryszaka, Karol Bilski z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Trzy minuty później Mateusz Nowaczyk, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, "główkował" w słupek. Ten sam zawodnik był już bardziej skuteczny w 38. min, kiedy po dośrodkowaniu Michała Szeremeta i przy biernej postawie toruńskich obrońców oraz bramkarza, strzałem z woleja zdobył bramkę.
Korekty w ustawieniu
W końcówce pierwszej połowy torunianie zupełnie się pogubili. Gospodarze mieli kilka okazji, ale Branko Rasiciowi, Szeremetowi i Billemu Abbottowi brakowało skuteczności (ten ostatni w 40. min strzelił z dystansu w poprzeczkę). W przerwie toruński trener dokonał roszad w składzie i ustawieniu. Pawlickiego zastąpił Dawid Zamiatowski, a Warczachowski przeszedł do linii pomocy. I już w pierwszej akcji po wznowieniu gry padło wyrównanie. Po dośrodkowaniu z prawej strony Marcina Rogalskiego piłka w polu karnym trafiła do Adama Cieślińskiego, który mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Piesika. Gospodarze szybko jednak odzyskali prowadzenie. W 51. min, po rzuci rożnym wykonywanym przez Szeremeta, niezbyt dokładnie piłkę wybił Piotr Sarnecki. Ta trafiła do niepilnowanego Arkadiusza Krysiaka, który z woleja strzelił gola.
Od tego momentu optyczną przewagę mieli torunianie. Gospodarze grali z kontry i kilka razy poważnie zagrozili bramce Kryszaka. Brakowało im jednak skuteczności. Torunianie zaś dążyli do remisu. W 58. min Warczachowski głową posłał piłkę nad poprzeczką, podobnie jak w później Wojciech Świderek. W końcówce toruńska drużyna grała nawet na czterech napastników (Jarosław Maćkiewcz, Mateusz Dobek, Zamiatowski i Świderek), ale bez skutku. Jeszcze w 90. min mogło paść wyrównanie, jednak po dośrodkowaniu Mariusza Woronieckiego, Dobek głową minimalnie chybił. - Przed przerwą zagraliśmy źle taktycznie - mówi Mariusz Woroniecki. - Rywal to wykorzystał i zepchnął nas do obrony. Po zmianie stron było lepiej. Szkoda jednak, że nie zremisowaliśmy.
(rk)

Inne wyniki:
Zdrój Ciechocinek - Chemik Bydgoszcz 4:0
Mieszko Gniezno - Kaszubia Kościerzyna 1:1
Flota Świnoujście - Kania Gostyń 0:5
Warta Poznań - KP Police 5:1
Cartusia Kartuzy - Lech II Poznań 3:0
Obra Kościan - Kotwica Kołobrzeg 3:0

Kibice
Wyjazd do Janikowa zapowiadał się ciekawie. Ze względu na fatalne połączenie Janikowa z Toruniem postanowiliśmy wynająć pierwszy raz w naszej historii pociąg specjalny. Działacze Unii na początku chcieli przyznać nam tylko 70 biletów jednak po rozmowach przysłali 150 żądając przy tym listy imiennej. Przyznane wejściówki rozeszły się w szybkim tempie a my nie patrząc na to, że ich zabrakło postanowiliśmy jechać większą ekipą. Z Torunia wyruszyło nas 200 w tym 6 chłopaków z WfcG (dzięki za wsparcie). Podróż do Janikowa minęła szybko i bez kłopotów (jechaliśmy bez psów). Na miejscu czekał na nas oczywiście komitet powitalny policji z całego regionu. W drodze na stadion nie obyło się jak to zwykle bywa bez prowokacji z ich strony i kilka osób zostało zawiniętych. Z nami szedł jeden z działaczy naszego klubu i dzięki jego interwencji osoby zatrzymane zostały wypuszczone i dostały "tylko" mandaty. Pod stadionem dokupiliśmy 30 biletów a reszta z tych, co ich nie miała weszła za friko. W sektorze dla gości byliśmy ok godziny przed meczem i praktycznie od tej pory zaczął się głośny doping z naszej strony. Na płocie powiesiliśmy kilka naszych flag: White Elana, Żółto-Niebiescy, GZ'04 (debiut), Aleksandrów Kuj. oraz symbole narodowców. Nasz doping na meczu był bardzo dobry, w pierwszej połowie wręcz rewelacyjny (przez 30 minut non stop Elana Gol...) Oprawy żadnej nie przygotowaliśmy. Kibice miejscowi swój młyn zrobili na końcu trybuny (dalej od nas już nie mogli). Ich doping był słaby i ograniczał się głównie do bluzgania na nas. Część od nich przyszła w pobliże naszego sektora popatrzeć jak się bawimy (tylko to pozostało im tego dnia). Po meczu piłkarze dziękują nam za wsparcie, Śiewając m.in. my: "Toruńska", oni: "Elana". Droga na dworzec i podróż do Torunia bez żadnych przeszkód. Podsumowując wyjazd bardzo udany. Dobra liczba, konkretny doping, szkoda tylko, że piłkarze przegrali.

Fotki
dodał: Michael_Elana
komentarze [0] powrót

nick:
mail: (nie konieczne)

obrazki:

smile wink wassat tongue laughing sad angry crying 

Content Management Powered by CuteNews